poniedziałek, 30 maja 2005

Blogomania wciąga - testowanie blogów

Do niedawna patrzyłam na blogi z dystansu. Unikałam blogowania - uznając, iż to takie nie do końca poważne zajęcie ;). Tak było dopóki nie zaczęłam blogować. Blogowicze to naprawdę ogromna społeczność. Niezwykle zróżnicowana społeczność - dzieci, nastolatki, studenci, ludzie niepracujący, poważne autorytety naukowe, firmy. Absolutny misz-masz - stworzenie profilu blogera stanowiłoby nie lada problem. Choć i tą tematyką zajmują się badacze blogomanii ;).
Bez względu na wzgląd ;) - wpadłam w manię blogowania. Do swojej pasji testowania różnych skryptów dodałam pasję testowania różnych blogów. Postanowiłam testować wszystkie blogi, które wydają się interesujące - i skrypty, i serwisy blogowe. Właściwie unikam jedynie polskich blogowisk - na razie żaden z nich nie zachęcił mnie do zapisu.
Z moich krótkich testów i nader niepoważnych badań ;) co prawda nie mogę jeszcze tworzyć podsumowań, natomiast mogę opisać pierwsze wrażenia.

Na razie założyłam blogi w trzech serwisach (daleko mi do rekordzistów), a wcześniej testowałam dwa skrypty blogowe - w kolejce czekaja pięć kolejnych skryptów.

Z serwisów blogowych - poza Bloggerem - założyłam blogi na stronach:

- blogsome.com
-
textamerica.com

Blogsome - został zbudowany na skrypcie WordPress. Skrypt ten oferuje sporo opcji. Dostępnych jest do niego także dużo szablonów. Blogsome to dobry wybór dla tych, którzy chcą mieć rozbudowany blog, a nie posiadają swojego miejsca na stronę z obsługą php i MySQL. Jeśli jednak ktoś ma miejsce na serwerze - zakładanie blogu w blogsome nie ma najmniejszego sensu. Jak w niemal każdym darmowych serwisie blogowym w termasach Blogsome jest zapis o możliwości zamknięcia serwisu bez powiadamiania. Zatem jeśli ktoś może prowadzić blog na swoim serwerze - serwisy blogowe powinien raczej omijać z daleka. Ja traktuję swój blog w Blogspot wyłącznie testowo - zresztą przy zakładaniu tam bloga można zaznaczyć opcję - blog testowy. Standardowo na blogach Blogspot jest umieszczona reklama google AdSense właścicieli serwisu, jednak w regulaminie nie znalazłam zapisu o zakazie usuwania tej reklamy - i jak zauważyłam - wiele blogów Blogspotowych - usunęło blok reklamowy. Minusem Blogsome jest konieczność używania angielskiej wersji WordPress - z polskiej mamy szansę skorzystać jedynie uruchamiając WordPress na własnym serwerze - dodając do niego osobno sciągnięte pliki lokalizacyjne.

Textamerica.com - to zupełnie inna blogowa bajka ;). Serwis oferuje "moblogi" - i jest przeznaczony do tworzenia blogów multimedialnych. Moblogi służą do prezentowania zdjęć, animacji, plików w formatach .jpg, .3gp, .3g2, .mov, .mpg, .wmv, .av, mpg, .mp4. Textamerica oferuje kilka ciekawych opcji - np. dodawanie zdjęć przez komórkę, wyświetlanie filmików z kamer internetowych.Serwis oferuje konta darmowe i płatne. Na darmowym koncie nie można niestety umieszczać żadnych swoich reklam - i dodatkowo trzeba pogodzić się z reklamą Google AdSense właścicieli serwisu. Są też ograniczenia dotyczące wyglądu strony - można wybrać z kilku szablonów, jednak nie można ich modyfikować. Modyfikacja jest możliwa tylko w wersji płatnej - a ta jest dość droga. Panel Administracyjny serwisu jest ciekawie rozwiązany i łatwy w obsłudze. Jeśli ktoś nie ma własnego serwera - korzystanie z textamerica jako galerii, czy "przechowalni" grafik - jest nienajgorszym rozwiązaniem.

Ze skryptów blogowych testowałam jakiś czas temu MovableType i pMachine Free.

Gdy instalowałam skrypt MovableType - ponad rok temu - był on darmowym i zdecydowanie wartym zainteresowania skryptem. Możliwość tworzenia wielu blogów, dodawania różnych autorów, masa pluginów i prosta obsługa. Niestety w tej chwili MovableType ma już zmienioną licencję. Pełna wersja jest płatna, a darmowa ma ograniczenia: może być wykorzystywana tylko przez jednego autora do stworzenia maksimum trzech blogów. Poza tym właścicele darmowej wersji nie mogą liczyć na support. Instalacja MovableType może sprawić trochę trudności osobom nie mającym zbyt dużego doświadczenia ze skryptami.

Trochę inaczej wygląda w tej chwili sytuacja pMachine. Gdy instalowałam pMachine - podobnie jak MovableType ponad rok temu - były dostępne dwie wersje tego blogowego silnika. Darmowa - pMachine Free - i tę instalowałam, oraz płatna pMachine Pro - oferująca kilka dodatkowych, niekoniecznie potrzebnych blogowiczom dodatków typu forum. W tej chwili projekt pMachine nie jest już rozwijany - Rick Ellis - autor skryptu zajął się nowym projektem - ExpressionEngine - jest to tak naprawdę rozwinięcie skryptu pMachine. Obsługa i interfejs nowego skryptu wygląda bardzo podobnie do pMachine. Tyle, że ambicją autora skryptu było poszerzenie funkcjonalności i wyprowadzenie swojej produkcji z szufladki - skrypt blogowy, do szufladki - skrypt portalowy. Tak przy okazji - to coraz bardziej zaciera się granica pomiędzy skryptami blogowymi, a portalowymi. Blogowe skrypty oferują coraz więcej możliwości, pluginów i dodatków - przez co większość z powodzeniem może spełniać rolę skryptu do budowania portalu, a nie tylko dziennika internetowego.

Wracając do pMachine - nowy skrypt ExpressionEngine jest niestety dostępny jedynie w wersji komercyjnej. Za darmo można tylko przetestować trial skryptu. Co nie oznacza, iż nie warto zainteresować się ostatnią dostępną wciąż wersją pMachine - ten skrypt jest łatwy i przyjemny w obsłudze. Co więcej - po starcie komercyjnego projektu ExpressionEngine - autor udostępnił za darmo pMachine Pro w wersji 2.4 (ze stycznia b.r.) - informując, iż od tej chwili pMachine Pro będzie dostępne dla wszystkich.

Swojego najstarszego blogu jeszcze nie zmodernizowałam do tej wersji, ale zamierzam to zrobić i sprawdzić jakie są różnice w stosunku do niedostępnej już wersji pMachine Free.

pMachine Pro można w każdej chwili zmodernizować do aktualnej wersji ExpressionEngine - oczywiście pod warunkiem wykupienia licencji.

Ze skryptów blogowych zainteresował mnie także - WordPress - obserwuję ten projekt od dość dawna i mam coraz większą ochotę przetestować go ;). Niedawno wypuszczona wersja 1.5.2 wygląda bardzo ciekawie. Jak wspomniałam na tym skrypcie oparty jest serwis Blogsome - chętnię sprawdzę, czy Blogsome wykorzystuje wszystkie możliwości skryptu.

W kolejce do moich prywatnych testów czekają także - Textpattern (o tym skrypcie pisałam w jednej ze swoich pierwszych Bloggerowych notatek), Blosxom, Serendipity, Nucleus i Drupal. Są to skrypty, które nadają się - podobnie jak ExpressionEngine - nie tylko do prowadzenia blogów. Można na nich zbudować właściwie dowolną stronę prywatną, lub firmową.

To dopiero początek moich "badań" nad blogowymi silnikami. O ich efektach będe pisać na bierząco nie przejmując się tym, iż pisze sobie, a muzom ;).

Na koniec warto napisać jak na tle innych silników wypada Blogger. Pod względem oferowanych możliwości - wypada zdecydowanie słabo - jak biedny krewny. Jednak jego funkcjonalność można zwiększać za pomocą skryptów zewnętrznych. I warto jednak mieć "Bloggerowy blog" ;) - jego siłą jest pozycja właściciela - czyli google. Wypromowanie Bloggera jest dzięki temu trochę ułatwione. Dużym plusem Bloggera jest także możliwość umieszczania własnego Google AdSense - niewiele darmowych serwisów blogowych pozwala umieszczać własne reklamy użytkownikom. Minusem Bloggera - przynajmniej dla mnie - jest brak możliwości dodawania wpisów pod Operą. Nie działa pod tą przeglądarką nie tylko edytor wysiwyg, ale także edytor html. Przeszkadza mi także brak możliwości tworzenia kategorii dla wpisów. Przy większej ilości wpisów ten brak utrudni znalezienie konkretnych informacji. Z powodu braku kategori Bloggera warto raczej używać do tworzenia blogów "monotematycznych". Sama co prawda nie zastosowałam się do tej rady ;) - jednak zamierzam naprawić błąd. I dodawać tutaj tylko wpisy dotyczące tematu blogów.

Po zakończeniu testów blogów - zamierzam stworzyć tabelkę porównawczą różnych blogów dotyczącą opcji standardowych, a także dostępnych dzięki pluginom.


Znalezione w sieci

Artykuł dotyczący silników blogowych, który warto przeczytać:
- Dlaczego Blosxom? - autor: Łukasz Grabuń - podobnie jak ja - testował różne skrypty i opisuje w nim wyniki tych testów ;). Jak łatwo się domyślić autor wybrał skrypt Blosxom, którego testowanie mam w planach ;). Przy okazji drobna errata do tekstu Łukasza Grabunia. Autor wspomina, iż jednym z powodów niezadowolenia z Textpattern było używanie przez ten skrypt "messy links", czyli linków w pośredniej formie - w postaci index.php?id=nn. W aktualnej wersji skryptu ta forma linków została zamieniona na przyjazne wyszukiwarkom linki bezpośrednie.


niedziela, 29 maja 2005

SPURL - ciekawy menadżer zakładek

Ostatnio miałam taki bałagan w ulubionych, że znalezienie jakiegokolwiek linku zabierało mi masę czasu. Zaczęłam szukać skryptu Bookmarks - ale żaden mnie nie zachwycił swoją funkcjonalnością. Przypadkiem trafiłam na stronę SPURL.NET - i choć nie mogę uznać tego faktu za odkrycie dziejowe - rozwiązanie oferowane przez tę stronę bardzo mi przypadło do gustu ;). To naprawdę świetny menadżer zakładek, za którego na dodatek twórcy nie pobierają opłat. Można tworzyć w nim dowolna ilość katalogów i podkatalogów, tworzyć linki publiczne i prywatne. Dodawać je do kilku kategorii. Serwis udostepnia kanały rss (Atom, 4 kanały xml), a także wyświetlanie linków za pomocą java script. Opcji jest naprawdę sporo. Słowa kluczowe, import ulubionych z wielu przeglądarek (IE, Firefox, Opera), z pliku w formacie .htm, oraz ze strony del.icio.us. Poza tym ze stroną del.icio.us bardzo ładnie integruje się - dodając linki do SPURL można automatycznie dodawać je także do del.icio. Dla tych, którzy używają przeglądarek IE, Opery lub Firefoxa - dodawanie linków do SPURL jest niezwykle łatwe - serwis udostepnia odpowiednie narzędzia. Dzięki nim, gdy chcemy dodać stronę, którą właśnie odwiedzamy - wystarczy, że klikniemy ikonkę dodania strony - i w okienku, które się otworzy zaznaczymy lub utworzymy katalog i ewentualnie dodamy własne informacje. SPURL bardzo dobrze radzi sobie z polskimi znalami.

Jedyny mankament to brak możliwości dodawania stron bezpośrednio na stronie serwisu i brak możliwości edytowania adresów stron. Jednak SPURL to projekt, który wciąż się rozwija - więc jest szansa, że te niedogodności znikną ;).

niedziela, 22 maja 2005

Tutorial: css dla nowicjuszy

Mój drobny poradnik w odcinkach nie pretenduje do miana fachowego. Powstał na podstawie nauki css metodą prób i błedów ;) przy drobnej pomocy dostępnych w internecie materiałów, do których sięgałam w momentach krytycznych (czytaj: gdy chciałam ładnie a wychodziło inaczej ;) ).

Pierwsza część poradnika css to podstawy - formatowanie tekstu, wstawianie tła, określanie marginesów i definiowanie stylu linków.

Pliki dotyczące tej części:
style.htm i style.css

Gwoli encyklopedycznej ścisłości ;) - rozwinięcie skrótu: css - czyli kaskadowy arkusz styli (Cascading Style Sheet).

Na początku tworzymy plik css. Możemy to zrobić w zwykłym notatniku, lub w innym edytorze tekstu. Możemy także użyć programów do tworzenia stron www. Niektórzy z zasady gardzą wizualnymi edytorami - dla mnie są one podstawowym narzędziem - po prostu lubię widzieć od razu to co robię ;). Zazwyczaj używam Dreamweavera.

Plik css tworzymy zapisując po prostu plik z rozszerzeniem css. W moim przykładzie będzie to plik: style.css

Teraz stwórzmy plik htm - najlepiej żeby był on zgodny z xhtml.
W moim przykładzie będzie to plik: style.htm - zgodny z XHTML 1.0 transitional. Jeśli ktoś używa zwykłego html - podane w przykładach fragmenty kodu html będą zamknięte tagiem - ">", a nie "/>"

Teraz musimy plik style.htm połączyć z plikiem style.css - po to, aby pobierał dane z pliku css. Plik css najlepiej "podpiąć" jako link - wpisując w sekcji head:


<link href="style.css" rel="stylesheet" type="text/css" />

Teraz możemy zacząć zabawę ;).
Najpierw zajmijmy się formatowaniem tekstu.

Formatowanie tekstu, które w html wyglądałby w ten sposób:

<font color="#000000" size="2px" face="Verdana,
Arial, Helvetica, sans-serif">Zwykły tekst.</font>

w css wyglada tak:
body {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 12px;
color: #000000;
}

(podstawową czcionkę możemy także zdefiniować w pliku css za pomocą tagu: p { } - jeśli jednak ma dotyczyć całości dokumentu, a przy tym będziemy także określali kolor lub grafikę tła, marginesy strony lub inne ogólne elementy lepiej użyć - body { })

Gdy już mamy w pliku css taki zapis - wystarczy, że w pliku html wpiszemy:

Zwykły tekst.
(lub jeśli użyliśmy tagu - p {}: <p>Zwykły tekst.</p>)

Jeśli chcemy na stronie używać także innych kolorów i krojów czcionek - możemy je zdefiniować w dodatkowych tagach css - np. jeżeli chcemy uzyskać efekt, który

w html wyglądałby tak:

<font color="#CC0000" size="3" face="Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif"><strong>Tekst wyróżniony.</strong></font>

wpisujemy w pliku css:
.font_bordo {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 14px;
color: #CC0000;
font-weight: bold;
}

oczywiście nazwa nie ma znaczenia - może być dowolna - ważne jest jedynie to, aby nie zawierała spacji i żeby przed nazwą była kropka "." - to ona określa w css styl, którego możemy użyć dla dowolnych tagów i elementów w pliku html (zastosowanie class style do innych elementów - poza tekstem - opiszę w kolejnej części).

Teraz, aby użyć tego formatowania w tekście html - wystarczy wpisać:

<span class="font_bordo">Tekst wyróżniony.</span>

lub jeśli tekst ma być widoczny w nowej linii możemy użyć:

<p class="font_bordo">Tekst wyróżniony.</p>

I w ten sposób możemy definiować dowolną ilość czcionek potrzebnych do naszej strony.

Innym sposobem na definiowanie parametrów tekstu jest używanie tagów nagłówkowych - h1, h2, h3... - można w ten sposób zdefiniować np. jakiś tytuł.

W przykładowym pliku style.css wpisałam:

h1 {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 18px;
color: #333333;
font-weight: bold;
}

w pliku html wpisujemy tag:
<h1>Jakiś tytuł</h1>

Uwaga: teoretycznie zamiast tagów nagłówkowych można w css wpisać jakąkolwiek nazwę - typu - big_font {}. I po wposaniu w html tagu - <big_font></big_font> - tekst wyświetli się prawidłowo sformatowany. Tyle, że wymyślona przez nas nazwa tagu nie będzie zgodna z żadnym standardem ;) - dlatego nie polecam tworzenia takich "neologizmów" html.

W znaczniku - body pliku css możemy także zdefiniować inne stałe elementy strony. Np. dla tła w kolorze jasno żółtym (#FFFFCC) - w pliku css trzeba dodać - background: #FFFFCC; - do znacznika body,

który po dopisaniu wygląda tak:

body {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 12px;
color: #000000;
background: #FFFFCC;
}

Jeśli tłem strony ma być grafika - tak jak w moim przykładowym pliku - to zamiast koloru trzeba w pliku css dodać linię - background: url(images/bg_a.gif) - oczywiście podając ścieżkę do swojego pliku tła ;).

Znacznik body w przykładowym pliku style.css wygląda teraz tak:

body {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 12px;
color: #000000;
background: url(images/bg_a.gif)
}

(można także określić tło strony wpisując - background-image: url(images/bg_a.gif); - jednak lepiej używać - background i dodać także kolor tła w tym znaczniku - pamietając, iż są ludzie, którzy wyłączają wyświetlanie grafik na stronach. Wpis określający jednocześnie kolor i grafikę wygląd tak - background: #FFFFCC url(images/bg_a.gif); ).

W znaczniku body możemy także okreslić marginesy - w moim pliku są ustawione marginesy 10 pixeli.

Sekcja body po dopisaniu wartości marginesów wygląda tak:

body {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 12px;
color: #000000;
background: #FFFFCC url(images/bg_a.gif);
margin: 10px;
}

Można oczywiście określić różne wartości dla marginesów, np. - margin: 5px 0 0 0; . Te wartości określają po kolei: górny, prawy, dolny i lewy margines. Przy identycznych wartościach dla wszystkich marginesów wystarczy wpisać - margin: 10px; - tak jak w przykładowym pliku css. Oczywiście wartość liczbową określając według swoich potrzeb (dla strony bez marginesów bedzie to - margin: 0px; ).
(marginesy można również określać w osobnych tagach wpisami - margin-top: 0; margin-right: 0; margin-bottom: 0; margin-left: 0 - ale lepiej określać je tak jak w moim przykładzie).

Teraz zajmiemy się wyglądem linków. Przede wszystkim podstawowy format linków, który ma dotyczyć całego dokumentu. W moim przykładzie linki są ciemnozielone i podkreślone. Czcionkę określamy tylko wtedy jeśli chcemy, aby była inna niż podstawowa czcionka strony.

W przykładowym pliku style.css ustawienia linków wyglądają tak:

a:link {
color: #336600;
text-decoration: underline;
}

a:visited {
color:#FF6600;
}

a:hover {

color: #009966;

}
a:active {
color: #009966;
}


Informację dotyczącą podkreślenia i innych dodatkowych parametrów tekstu dekoracyjnego wystarczy podać w tagu - a:link { }, natomiast jeśli chcemy, żeby np. po kliknięciu w lnk "dodatkowe ozdobniki" nie były już uwzględniane

musimy wpisać:

a:visited {
color:#FF6600;
text-decoration: none;
}

na tej samej zasadzie działa wykluczenie ozdobników z parametrów - a:hover { } (widok po najechaniu na link myszką) i a:active { } (widok w momencie klikania linku).

Określiliśmy już podstawowe formatowanie linków. Jeśli chcemy, aby na stronie pojawiły się także linki w innych kolorach - np. linki w menu - również możemy je zdefiniować w pliku css.

W tym celu najpierw określamy podstawowe parametry specjalnych linków.

W przykładowym pliku css wyglądają one tak:

.menu {
font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;
font-size: 14px;
color: #CC0000;
}

ten element stylu będziemy mogli wykorzystać nie tylko do linków także do np. linków menu.

Teraz określamy wygląd linków dla tego elementu:

.menu
a:link {
color: #2C5B7E;
text-decoration: none;
}

.menu a:visited {
color: #497E98;
text-decoration: none;
}

.menu a:hover {
color: #3A7EB6;
text-decoration: none;
}

.menu a:active {
coor: #3A7EB6;
text-decoration: none;

Należy pamiętać, aby wykluczyć tekst dekoracyjny jeśli w ustawieniach linków dla całego dokumentu dodaliśmy jakiś element dekoracyjnego tekstu, a nie chcemy, aby był on widoczny w linkach formatowanych przy pomocy class style. Żeby wykorzystać ten styl

w pliku html wpisujemy:

<span class="menu"><a href="link_1.html">link
1</a> <a href="link_2.html">;link 2</a> <a href="link_3.html">link 3</a></span>

Podobnie jak w przypadku tagów dotyczących zwykłego tekstu zamiast znacznika <span class="menu"</span> możemy użyć tagu <p class="menu></p> - chociaż tworząc menu raczej wykorzystuje się tag span class.

I to koniec odcinka pierwszego, którego zapewne i tak nikt nie przeczyta.

czwartek, 19 maja 2005

Jak usunąć pasek nawigacyjny bloggera.

W termsach Bloggera nie znalazłam zakazu usuwania z blogu paska nawigacyjnego - navbaru - z górnej części blogu. Jeśli ktoś ma ochotę ukryć navbar w swoim blogu wystarczy, że doda do szablonu strony taki kod:

#b-navbar{
height:0px;
visibility:hidden;
}

Warto jednak pamiętać, że w założeniu navbar działa jako narzędzie promocyjne - nie wiem, czy skuteczne - ale jeśli ktoś ma ochotę przetestować po prostu zostawia tę górną przeszkadzajkę ;).

środa, 18 maja 2005

Textpattern - mały, ale sprytny?

Jestem interesująca... wszystko mnie interesuje. Z tego powodu mam kłopoty z czasem.
Płynie tak nieubłaganie, że aż szkoda narnować go na sen... a spać trzeba.

Ostatnio zainteresowałam się css. Dotąd robiłam strony tradycyjnie - cyli w html, lub w oparciu o różne systemy portalowe w php. Css obchodziłam z daleka. Jestem "wizualistką" - i ten zbiór linijek tekstu jakoś mnie nie pociągał.
Teraz przełamałam opory i wsiąkłam. W sieci jest taka masa stron na temat css, że skaczę jak piłeczka ze strony na stronę nie mogąc się zatrzymać. Mój folder ulubionych zaczyna pękać w szwach.
Dzisiaj "odkryłam" ciekawy skrypcik do tworzenia prostego portalu lub blogu, który w dużej mierze opiera się właśnie na tworzeniu strony z użyciem css.
Na razie jeszcze go nie przetestowałam, ale wygląda zachęcająco. Jest niewielki - a to plus. Paczka ze skryptem waży niecałe 300 Kb.
Wygląda też na to, iż jego możliwości są spore. Między innymi dlatego, iż użytkownicy tworzą sporo pluginów do tego "drobiazgu". Skrypt jest na licencji GNU - i nazywa się Textpattern. O tym, że ma spore możliwości można przekonać się zaglądając na strony stworzone przy jego pomocy.
Na przykład na stronę Polaka mieszkającego w Austrii - hostinspace.com- prosta i czytelna - lubię ten rodzaj minimalizmu - można na niej znaleźć pluginy do skryptu, a przy okazji jest tam także spora kolekcja ciekawych linków. Autor zapowiadał też na forum Textpattern prace nad tłumaczeniem skryptu, ale jak widać dotąd polska wersja nie powstała.
Może sama wezmę się za lokalizację - mam nadzieję, że w tym małym skrypcie nie będzie zbyt wiele pracy z tłumaczeniem ;).
W wolnej chwili (a co to takiego?) przetestuję skrypt. Testowanie skryptów to obok pasji poznawczej mój kolejny prywatny bzik. Testuję wszystko co znajdzie się w zasięgu mojego wzroku. Mój biedny serwer dostaje czasami zadyszki ze zmęczenia.


Inne, ciekawe strony zbudowane na skrypcie Textpattern:

  • joshuaink.com - bardzo słodka, ale śliczna - rzadko kiedy używam tego słowa na określenie stron www, ale w tym wypadku to pierwsze co przyszło mi do głowy, gdy ją zobaczyłam. To z tej strony dowiedziałam się o skrypcie. Można na niej znaleźć także informacje dotyczące css. Jest tak urocza, że chyba dodam ją do bloggerowych linków ;).
  • hicksdesign.co.uk - portfolio designerskie, warto jedynie rzucić okiem - dzięki temu widać wyraźnie, że textpattern jest skryptem, za którego pomocą można robić oryginalne strony - a nie klony nuko-podobnych portali. Namietni blogowicze powinni zainteresować się tym skryptem ;). Swoją drogą ciekawe, czy gdybym przerzuciła ten blog na swój serwer mogłabym w jakiś sposób połączyć go z textpattern. Sprawdzę to - o ile wcześniej nie zniechęcę się do prowadzenia tych nikomu niepotrzebnych zapisek. Zastanawialiście się kiedyś jaka jest ogólna ilość blogów w internecie. Ja nie - i wolę tego nie zgłębiać, bo wtedy na pewno zarzucę prowadzenie blogu tonącego w astronomicznej masie podobnych stronek służących eksplikacji nie zawsze sensownych myśli ;).
  • wilyfox.com - kolejny ciekawy design stworzony na skrypcie textpattern
  • 360days - ładny, blogowy design z ciekawą kolorystyką, a przy okazji kilka ciekawych fotek autora - interesujące liczenie blogowgo czasu - 10 dni temu, 57 dni temu... ehhh ten paskudny, pędzący czas
  • wombatsignals.ca - blog, jak blog - o wszystkim i o niczym, czyli notatki autora wszelkiej maści i treści - ale design miły i pogodny - css rządzi ;)
  • nuff-respec.com - kolejny blog powered by : textpattern - i kolejne znalezisko związane z css, a właściwie strona, na której można znaleźć linki do stron o css ... kiedy ja to wszystko przeczytam ;) - na razie głównie zbieram linki. Do emerytury jeszcze chwila - może znajdę czas na czytanie.
  • textpattern.net - "Wikipediowa" strona dotycząca Textpattern - manual do skryptu nazwany TextBook. Są na niej także projekty związane ze skryptem np sekcja tłumaczeń. Polskiegoprojektu nikt nie zaczął - chyba się skuszę i sama go rozpocznę. Za moment peirwsz bije na zegarze, jutro muszę rano wstać - to idelny czas na rozpoczęcie projektu ;). Zaraz się tam zarejestruję. Kolejną porcję textpatternowych linków dodam do nastepnej notatki - mam nadzieję, że wtedy będę już wiedziała jak sprawuje się ten skrypt
Znalazłam powód do prowadzenia blogu ;) - dzieki niemu mam szansę bezkarnie przelewać na ekran myśli poprzetykane dygresjami jak ser szwajcarski dziurami. Na "normalnej" stronie byłoby to niestrawne dla gości. Tutaj mam prawo nie przejmować się "polityczną poprawnością" swojej paplaniny. Poza tym umieszczanie w notatkach linków do moich internetowych znalezisk odciąży nieco folder ulubionych, w którym zaczynam się gubić jak w obcym mieście bez drogowskazów.

czwartek, 12 maja 2005

Na początku...

Na początku było słowo... ale to chyba nie ta "bajka".

Po co założyłam ten blog - to już bardziej na temat ;).
Po pierwsze chciałam sprawdzić jak działa blogger - i tę ciekawość już zaspokoiłam. Całkiem przyjemnie działa - nie licząc problemów z wpisywaniem niektórych polskich znaków w edytorze.

Po drugie - chciałam zrobić w ekspresowym tempie stronę-notatnik. Takie podręczne miejsce, do którego mogę wrzucać wszystko co nie mieści się w tematyce moich "normalnych" stron. Czy to zadanie spełni blogger - jeśli go polubię ma szansę ;).